Guy Fieri o swoim Sonoma Wine Venture
Guy Fieri, szef kuchni, restaurator, gwiazda telewizyjna i pochodzący z Północnej Kalifornii, mieszka w hrabstwie Sonoma od ponad 20 lat. Tam też znalazł winnicę w rosyjskiej dolinie rzeki i ścieżkę prowadzącą do wina. Jego wydanie Hunt & Ryde wina w zeszłym roku, wyprodukowane z Winnice rodziny Davis , reprezentuje niewielką produkcję ekologiczną.
Od jakiegoś czasu mieszkasz w Sonomie. Dlaczego wybrałeś tutaj?
To ogromny tygiel z tak wieloma wpływami, tak wieloma różnymi kulturami żywności, od produkcji serów i rolnictwa ekologicznego po wpływy włoskie, zatokę Bodega i połączenie z San Francisco Gravenstein Apple Fair . Ma to wszystko.
„Po prostu cieszę się, że jestem jednym z żołnierzy rewolucji żywnościowej, której jesteśmy w trakcie”.
Hunt & Ryde 2013 Old Vine Zinfandel, nagrodzony 92 punkty w Entuzjasta wina / Zdjęcie dzięki uprzejmości Hunt & Ryde
Czy próbowałeś ominąć szlak win sławnych ludzi, nazywając wino swoim synom?
Chciałem, żeby wino samo stało się bez mojego imienia. Zależało mi na jakości, ekologiczności i przystępnej cenie. Jeśli możesz dać coś takiego swoim dzieciom - Bóg nie uczyni już więcej ziemi w rzece Russian - to może mieć dziedzictwo.
Ukończyłaś rok licealny za granicą we Francji. Jak ważne było to dla Twojej ścieżki kariery?
Moi rodzice wystawili mnie na tak wielką kulturę, ale [kiedy] pojechałem do Francji, zobaczyłem jedzenie z 180-stopniowego innego nastawienia… jak smakuje ser, jak smakuje chleb. To było jak przejście z czarno-białego filmu do IMAX. Nauczyło mnie, że nie ma granic.
Q + A z Actress and Winemaker Drew BarrymoreCzy uważasz się za populistę, jeśli chodzi o jedzenie i wino?
Nie zawsze jestem typem potrójnego burgera. Powoli uczę ludzi, aby chodzili do miejsc z mamą, próbowali nowych rzeczy, zamawiali coś, czego nigdy wcześniej nie mieli, zyskiwali perspektywę. Po prostu cieszę się, że jestem jednym z żołnierzy rewolucji żywnościowej, w której się znajdujemy.
Czy myślisz, że wino pozostaje poza kontaktem z wieloma fanami i klientami?
Dostępność ma więcej wspólnego ze zrozumieniem ludzi niż z czymkolwiek społeczno-ekonomicznym. Im bardziej ludzie się do tego zbliżają, tym lepiej to rozumieją, tym bardziej będą się nad tym zastanawiać. Mam wielu zwykłych, robotniczych, całkowicie amerykańskich ludzi, którzy są moimi fanami i otwierają swoje umysły na wino.
Czy myślisz, że my, Amerykanie z obsesją na punkcie diety i odżywiania, mamy tendencję do odmawiania sobie przyjemności ze stołu i szkła? Że boimy się po prostu cieszyć?
Słyszę, jak ludzie mówią „Już nie jem węglowodanów” i zastanawiam się, czy jeśli jutro zostaną potrąceni przez ciężarówkę, czy było to tego warte? Nie poddawaj się, po prostu rób to z umiarem. Nie musi to być wszystko albo nic. Aby bardziej delektować się chwilą, gotować z rodziną i angażować się z rodziną, nie zawsze jeść w biegu - o to właśnie chodzi.