Close
Logo

O Nas

Cubanfoodla - Ten Popularny Oceny Wina I Opinie, Idea Unikalnych Receptur, Informacje O Połączeniach Zakresu Wiadomości I Przydatnych Przewodników.

Pytania I Odpowiedzi,

Pytania i odpowiedzi z Yo La Tengo, zespołem rockowym i kulinarnymi poszukiwaczami przygód

Uwielbiany przez fanów muzyki niezależnej, innych muzyków i krytyków rockowych, płodny Hoboken z New Jersey zespół Yo La Tengo (co po hiszpańsku znaczy „mam”) został założony w 1984 roku przez zespół męża i żony Ira Kaplan i Georgia Hubley . Chociaż cechą charakterystyczną zespołu jest dynamiczne, międzygatunkowe brzmienie, wątki art rocka późnych lat 60. (przedstawili Velvet Underground w filmie I Shot Andy Warhol z 1996 roku), instrumentacja noise jam i odważny punk są obecne na ich 12 albumach studyjnych i coverach. . Twórczy zasięg Yo La Tengo rozciąga się poza scenę i studio, aż po kolację na mieście - podczas trasy koncertowej para i basista James McNew skupiają się na czymś poważnym. Wine Enthusiast niedawno zasiadł z trio w nagradzanej restauracji Buttermilk Channel na Brooklynie, aby porozmawiać o swojej pasji do wyśmienitych potraw i napojów.



Entuzjasta wina: Czy w trasie starasz się szukać kulinarnych doznań?
James McNew: Myślę, że to jest powód, dla którego piszemy piosenki i wydajemy albumy. Byliśmy w trasie, aby to wesprzeć iw ciągu dnia, kiedy nie jesteśmy prawnie zobowiązani do pracy na scenie, będziemy to robić. Często przypomina to „Czy pamiętasz festiwal, na którym grałeś w 1994 roku?” Nie. Ale pamiętam kolację, którą jedliśmy tego dnia. Mogę wymienić wszystkie dania, które mieliśmy i wszystko, co piliśmy.
Ira Kaplan: Nasz menadżer wycieczki jest energiczny, aby zapewnić nam jak najlepsze warunki (na kulisach jeźdźca), w tym regionalne lub lokalne specjały. Rzadko jest to coś ezoterycznego, ale będzie miało określoną jakość. Z pewnością odwiedzamy miasta, które są dla nas atrakcyjne pod względem kulturowym lub kulinarnym.

MY: Jakie są Twoje ulubione miasta lub kraje do odwiedzenia podczas trasy koncertowej, z kulinarnego punktu widzenia?
JA: Hiszpania. Jedną z rzeczy, które nie są tak częste, jak byśmy sobie życzyli, jest chodzenie w różne miejsca i poczucie, że jesteś ich gościem. Ale w najlepszym przypadku, jeśli jesteś tam i ktoś jest szczęśliwy, że tam jesteś, traktują cię jak gospodarza, mówiąc: „Oto nasza kultura”, w tym wino i jedzenie. Stało się to w Hiszpanii, zanim stało się to gdziekolwiek indziej.
JM: Nashville. Życie tam jest wystarczająco tanie, więc można otworzyć prawie każdą różnorodność etnicznych restauracji dla mam i pop. Jedne z najlepszych posiłków, jakie kiedykolwiek jadłem, były tam, głównie z grilla, salwadorskie, wietnamskie.

MY: Czy w wolnym czasie skupiasz się na winach i jedzeniu?
JM: Absolutnie. Po [serii naszych koncertów] w tym roku moja żona i ja wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do Montrealu. To nasz trzeci lub czwarty raz tam jedziemy i idziemy wyłącznie po kulinarne doznania. Myślę, że mieliśmy 36 posiłków w cztery dni. Postaraliśmy się pojechać tam, gdzie wcześniej nie byliśmy i mieliśmy też naprawdę dobre wina kanadyjskie i francuskie.



MY: Jakie wino pijesz najczęściej?
Georgia Hubley: Brat Iry zajmuje się handlem winem i przez niego mieliśmy kontakt z wieloma włoskimi winami. Pijemy też hiszpańskie wina. Kiedyś piłem głównie czerwone wino, ale teraz cieszę się wszystkimi nowymi interesującymi białymi.

MY: Poszukujesz tych nowych win na własną rękę, czy wolisz chodzić do osób, które znasz… przyjaciół… lub formalnych krytyków?
GH: Powiedziałbym wszystko. Czasami zrozumienie wina jest trudne. Wypijesz coś i powiesz: „O mój Boże, to jest to, co naprawdę lubię. To jest to. ”A potem próba wyodrębnienia, dlaczego dokładnie ci się podoba, komplikuje się i trudno jest wiedzieć, dokąd się udać. Tak więc wskazówki na kilku poziomach pomagają w nauce.

MY: Czy twoja eksploracja wciągnęła cię w duchy?
JM: Tak. Szczerze mówiąc, obecnie prawdopodobnie piję więcej sake i shochu niż wina. Nasza japońska agencja wydaje się być naprawdę podekscytowana, kiedy zbliżamy się do nas, i podoba im się wyzwanie, jakim jest pokazanie nam nowych marek.
JA: Jestem bardziej entuzjastą niż intelektualistą. Lubię pić grappę i eaux-de-vies.

MY: Czy Twoje odważne podejście kiedykolwiek przyniesie odwrotny skutek?
JA: Jest jedzenie, które nas pokonało.
JM: Tajwańczycy nazywają to „śmierdzącym tofu”.
JA: To uliczne jedzenie. Próbowaliśmy tego podczas trasy na Tajwanie, ale nie sądzę, żebyśmy spróbowali tego ponownie.