Close
Logo

O Nas

Cubanfoodla - Ten Popularny Oceny Wina I Opinie, Idea Unikalnych Receptur, Informacje O Połączeniach Zakresu Wiadomości I Przydatnych Przewodników.

Napoje

Bez zakazu nigdy nie zamówisz „Jacka i coli”

O północy 16 stycznia 1920 r. Zakaz weszła w życie. Tak zwany „Szlachetny Eksperyment” zakazał produkcji, importu, transportu i sprzedaży „trunków odurzających” przez prawie 14 lat, aż do jego uchylenia 5 grudnia 1933 roku.



Sto lat później nadal odczuwamy skutki zakazu. Romantycznie prezentujemy ten moment w historii w nowoczesnych barach z fałszywymi „speakeasies”, „mrugnięciem do wanny” i „ rojenia , ”Ale 18. Poprawka doprowadziła do rzeczywistych i długotrwałych zmian w amerykańskiej kulturze picia.

Pierwsza i najbardziej znacząca zmiana dotyczyła prawa stanowego. Po 1933 r. Regulowanie alkoholu stało się kwestią stanową, a nie federalną, w wyniku czego powstała mozaika przepisów, które pomimo ewolucji w czasie, pozostają całkowicie niespójne w całym kraju.

Niektóre stany utworzyły „suche hrabstwa” lub skodyfikowane niebieskie prawa, które ograniczają sprzedaż alkoholu w sklepach lub restauracjach w określonych godzinach (jeśli odmówiono Ci Mimoza na wczesnym niedzielnym brunchu, prawdopodobnie dlatego).



Różne przepisy utrudniają również sprzedaż alkoholu przez internet, ponieważ wiele stanów nie zezwala na takie dostawy.

Oprócz biurokracji prawnej bardziej praktyczny jest temat rozwoju branży. Podczas prohibicji gorzelnie musiały zamknąć swoją działalność, wielu barmanów opuściło Stany Zjednoczone, aby ćwiczyć swoje rzemiosło gdzie indziej, a spółdzielnie zaobserwowały, że popyt na beczki spadł tak gwałtownie, że lokalna siła robocza i know-how znacznie się zmniejszyły.

Odzyskanie tej wiedzy zajęło dekady.

Zakazowy rajd w Nowym Jorku

Zdjęcie: AP

Na szczęście obecnie w Ameryce istnieje około 2000 destylarni, zgodnie z danymi Projekt danych Craft Spirits . Na szczęście w każdym stanie USA znajduje się co najmniej jedna działająca gorzelnia.

Skutki prohibicji nie kończą się na tym. Ta konkretna prośba o „Grey Goose Martini” lub „Jack & Coke” ma korzenie w epoce, według Last Call: The Rise and Fall of Prohibition , autorstwa Daniela Okrenta.

Aby uniknąć niebezpiecznego alkoholu typu rotgut, w lokalach gastronomicznych powszechne stało się proszenie o konkretną markę, co było praktycznie niespotykane w latach salonowych. Okrent zauważa, że ​​niektóre znane obecnie marki, w tym Dewar's, Haig & Haig i Cutty Sark, zostały sprowadzone w tym celu przez bootlegerów.

Branża luksusowych rejsów wycieczkowych również ma dług wobec prohibicji, kiedy spragnieni, dobrze sytuowani Amerykanie wchodzili na krótkie „rejsy alkoholowe”, które pływały tuż za wodami terytorialnymi Stanów Zjednoczonych, aby spróbować tego dobrego. Obejmuje to również dłuższe podróże do miejsc produkujących rum, takich jak Kuba albo Karaiby oraz podróże transatlantyckie do Europy.

Jeśli chodzi o imprezy, klauzula w ustawie Volstead Act legitymizuje napoje alkoholowe już przechowywane w poszczególnych rezydencjach przed prohibicją. To ostatecznie przeniosło picie do prywatnych domów i klubów, dając początek koktajlowi, który obecnie jest podstawą domowej rozrywki.

Niezależnie od tego, czy postrzegasz te zmiany jako dobre, złe czy po prostu niewygodne, najważniejsze jest to, że sto lat później branża przetrwała, a nawet kwitła - i jest to kamień milowy, który warto świętować.