Nowe pokolenie sommelierów pisze na nowo język wina
Alicja Achayo, który pochodzi z Afryki Wschodniej, dorastał jedząc mango, papaję, jackfruit, gujawę i marakuję. Jej posiłki często składały się z mięsa wędzonego, suszonego lub smażonego na cebuli i pachnącym oleju, z dodatkiem mielonego sezamu i orzeszków ziemnych. Kiedy Achayo zaczynała przygodę z winem w 2009 roku, była zaskoczona, gdy dowiedziała się, że jej wspomnienia zmysłowe nie mieszczą się w branżowych pudełkach: nie było ustalonych powiązań dla żywności i smaków, z którymi dorastała. Tymczasem w degustacjach jackfruit był po prostu opisywany jako „owoc egzotyczny”. Achayo zastanawiał się: „Dla kogo są te egzotyczne owoce?” Gdyby ktoś wspomniał agrest jako nutę smakową, roześmiałaby się i pomyślała: „Kto właściwie jadł agrest?”
Achayo nie jest osamotniona w swoim doświadczeniu. Należy do nowej fali myślących przyszłościowo sommelierów, którzy zdają sobie sprawę, że zmiana języka wokół degustacji i dopasowywania wina jest istotną częścią dekolonizacji wina i uczynienia branży bardziej włączającą.
Teraz, bardziej niż kiedykolwiek, ta praca jest kluczowa. Według Rady ds. Marketingu Wina , 66% osób pijących wino to osoby rasy białej; 11% identyfikuje się jako czarnoskórzy; 15% identyfikuje się jako Latynosi, a 5% jako Azjaci. Tymczasem, Pokolenie Z – które jest bardziej zróżnicowane rasowo i etnicznie niż poprzednie pokolenia – nie zaakceptowało jeszcze wina, co jest głównym powodem do niepokoju. Jak się liczy spowolnienie sprzedaży , branża pragnie przyciągnąć do zespołu więcej osób. „W każdym artykule prasowym jest napisane, że pokolenie Z nie pije wina” – mówi Achayo. „Ale może nie używamy języka, który z nimi współpracuje”.
Odbudowa fundamentów wina

Znany również jako Lingwista wina , Achayo wierzy, że sposób, w jaki znawcy branży mówią o winie – wszystko, od słownictwa dotyczącego smaków po sposób promowania butelek i kulturowy dyskurs o winie – musi ewoluować. Stosuje podejście wielowarstwowe, ucząc specjalistów w dziedzinie wina, jak przyjmować język uwzględniający różnorodnych słuchaczy, konsultując się z restauracjami, które koncentrują się na żywności z globalnego południa, a także skupiając winiarzy i ich pracę w rolnictwie, aby pomóc zaprezentować inne aspekty produkcji osobom, które czują się zamknięte wyjść z branży.
Aby ponownie rozważyć przyszłość języka wina, Achayo bada jego korzenie, zaczynając od Fundusz na rzecz Edukacji Wina i Alkoholi (WSET ), co od dawna jest złotym standardem w nauczaniu wina. Zauważa, że została założona w Wielkiej Brytanii dla Brytyjczyków importerzy, dystrybutorzy i sprzedawcy detaliczni. Osiemdziesiąt lat po utworzeniu giełda WSET jest badana w ponad 70 krajach i została przetłumaczona na 15 języków, ale nie została dostosowana do każdego rynku. „To mentalność kolonialna” – mówi Achayo. „Tak samo jest na całym świecie”.
Może Ci się spodobać: Branża winiarska zobowiązała się do poprawy różnorodności, równości i włączenia społecznego. Czy coś się zmieniło?
Certyfikaty pomagają ujednolicić język wina, ale Achayo twierdzi, że wykonanie jest problematyczne. „Nie uznaje się zmysłowych i kulturowych odniesień danego miejsca – owoców, kwiatów i roślin, które tam rosną”. To jak kiepskie tłumaczenie tomiku poezji; tracisz niuanse i subtelność. Uważa, że certyfikaty są ważne dla ustalenia podstawowej wiedzy przed przejściem na bardziej przystępny język.
Częścią problemu związanego z językiem jest to, że dla większości ludzi jest on celowo trudny do zrozumienia. Kiedy skończyła się prohibicja w Stanach Zjednoczonych, a producenci starali się stanąć na nogi, amerykańscy marketerzy postrzegali wino jako symbol dobrobytu i aspiracji. „Wino szybko stało się czymś dla białej elity” – mówi Achayo.
Etos ten przetrwał, czyniąc wino niedostępnym i onieśmielającym dla nowicjuszy. Kiedy Achayo zaczął pracować w firmie A Dolina Willamette winnicy zauważyła, że goście przepraszali, gdy nie podobało im się konkretne wino. Zakładali, że problemem jest ich gust. „Powiedzieliby, „Moje podniebienie jest kiepskie, więc chyba nie rozumiem tego wina” – mówi Achayo. „Zniechęca mnie, gdy ludzie dewaluują własne doświadczenia, podniebienie i słownictwo. Czy jako branża odbieramy zabawę winu? ”
Słowa mają znaczenie

Dla niektórych postępowych sommelierów istotą integracji jest spotykanie się z ludźmi tam, gdzie oni się znajdują. Ludzie z tyłu Winogronowy Czarownice , klub i sklep winiarski w Toronto, przyciąga ludzi, mówiąc potocznie i sugestywnie o winie. „Są chwile, gdy rozmawiamy z gośćmi w bardzo klasyczny sposób winiarski, a potem cofamy się o krok” – wyjaśnia ich dyrektor generalny, Lorein Codiamat. Jednym ze sposobów, w jaki to robią, jest etykietowanie butelek z odznakami które mają łatwe do zrozumienia identyfikatory, takie jak „Crisp and Mineral” i „Weekday Banger”. Przyciągają także pijących nieformalnymi godzinami edukacyjnymi zatytułowanymi „W obronie słodkiego wina” i „Debunking Funk”.
Inicjatywy te przynoszą skutek. Kiedy dziewięć lat temu Grape Witches otwierało się, jego publicznością były głównie osoby z branży. Teraz ich klienci są bardziej reprezentatywni dla całego Toronto. To samo tyczy się ich personelu, który doprowadził do mniej konwencjonalnych par. Gdy klient poprosi o sugestie dotyczące łączenia potraw, zespół sklepu zaproponuje palak paneer lub guzię. „To nie tylko białe kobiety imprezują z innymi białymi kobietami” – mówi współzałożycielka Krysta Oben.
Może Ci się spodobać: Zrównoważony rozwój społeczny i włączenie społeczne mogą zabezpieczyć przyszłość wina
Minimum , sklep z butelkami w Oakland w Kalifornii, całkowicie eliminuje oznakowanie. Właścicielka Erin Coburn woli rozmawiać z klientami, dzięki czemu może podkreślić, co sprawia, że każda butelka jest ekscytująca. Ta metoda pomaga łączyć małych producentów – sklep koncentruje się na zrównoważonych winach i butelkach producentów queer i BIPOC – z klientami, co z kolei pomaga promować różnorodność, dostęp i zrównoważony rozwój.
Paula De Pano, była starsza sommelierka w Eleven Madison Park, również nie umieściła żadnych oznaczeń pod adresem Skały i Kwas, sklep w Chapel Hill w Północnej Karolinie. Przyznaje, że ściana butelek onieśmiela, a świat wina jest tak duży, że kupujący musieliby być ekspertami, aby zrozumieć niuanse każdego z nich. „California Chardonnay” może oznaczać bogate i maślane lub stalowe i świeże. Zamiast tego bawi się w tłumacza i rozmawia z klientami, aby pomóc im znaleźć butelkę dostosowaną do ich potrzeb.
Zmiana kontekstu wina

Kolonializm nie dotyczy tylko sposobu opisywania wina: jest także osadzony w kontekście kontekstualizacji wina, szczególnie poprzez łączenie w pary. Smaki i sposoby żywienia kuchni globalnej są w dużej mierze ignorowane lub nadmiernie upraszczane. Jeśli danie jest ostre, większość dróg kojarzenia zwykle prowadzi Rieslinga lub piwo.
W Toronto, Sommelier Beverly Crandon organizuje coroczny festiwal, Wskocz w Spice , poświęcone łączeniu wina i kuchni świata. Jest tłoczno i radośnie – różnorodne tłumy biesiadników zajadają się potrawami z Gujany, Jamajki i Tajlandii, popijając kieliszki bąbelków, wina pomarańczowe i głębokie Cabernet . Gorący sos wlewa się obficie. Dla Crandon wydarzenia takie jak jej festiwal i kolacje w parach pokazują różnym tłumom ludzi, że ich jedzenie jest również częścią dyskusji na temat wina.
De Pano, który jest Filipińczykiem, również ostrożnie podchodzi do potraw i smaków typowo kojarzonych z winem. „W zależności od tego, gdzie się wychowałeś i co rozumie twoje podniebienie, wino może smakować inaczej i oznaczać różne rzeczy” – mówi. „Nie dorastałem w Stanach Zjednoczonych, więc mam w głowie różne profile smakowe”. Unika odniesień do konkretnych owoców i słów takich jak „egzotyczny”, które jest terminem kolonialnym. „Technicznie oznacza to coś, czego nie znasz, ale często jest używane jako synonim owoców tropikalnych” – dodaje. „Ale te smaki nie są egzotyczne, są egzotyczne Ty .”

Dla innych profesjonalistów z branży język jest tylko jednym ze składników dekolonizacji wina. Dla Kiki Austin, sommeliera w barze sushi z jedną gwiazdką Michelin Mujo, w Atlancie chodzi po prostu o przychodzenie do pracy. „Nigdy nie jestem osobą, której oczekują goście, prosząc o sommeliera” – mówi Austin, który jest czarny. „Dekolonizacja języka wina polega na tym, że ludzie tacy jak ja zajmują przestrzeń i pojawiają się każdego dnia. Robię to będąc sobą.”
Austin poszerza tę atmosferę otwartości, proponując łączenia w pary, co robi, prowadząc doświadczeniami nad degustacją notatek. Często pyta, gdzie dorastali goście. Jedna z jej stałych klientek pochodzi z prefektury Saga w Japonii, więc Austin zawsze, gdy przychodzi, otwiera butelki z tego regionu. „Dzięki tej wymianie zyskuję także poczucie miejsca i kultury” – mówi. Parie, która była nowa w świecie sake, nalała im mniej konwencjonalne Rose Clouds, musujące sake z dodatkiem owoców róży i hibiskusa. „To jest tak dobre, że od razu wywołało uśmiech na ich twarzach” – mówi Austin. „Nauczyłam się, że tworzenie przestrzeni dla społeczności oznacza pozwolenie komuś na bycie tym, kim jest, gdy przekracza próg” – mówi.

W sklepie
Entuzjasta wina Somm Uniwersalny, ręcznie dmuchany kieliszek do wina
W magazynie | $ 34,99
Kupuj teraz