Close
Logo

O Nas

Cubanfoodla - Ten Popularny Oceny Wina I Opinie, Idea Unikalnych Receptur, Informacje O Połączeniach Zakresu Wiadomości I Przydatnych Przewodników.

Czasopismo

Droga Dave’a i Jenny Marrs do rodzicielstwa uczyniła z nich światowych filantropów

Na długo zanim stali się sympatycznymi gwiazdami popularnego programu o remoncie domów w HGTV, Fixer do Fabulou S Jenny i Dave Marrs spokojnie biegli Rozwój Marrsa w Bentonville w stanie Arkansas, przebudowując domy dla wdzięcznych lokalnych rodzin i marząc o własnej rodzinie. Nie wiedzieli, że droga do rodzicielstwa wprowadzi ich w najbardziej znaczącą pracę w ich życiu.



Zdecydowaliśmy się na dzieci i trochę to trwało. Mieliśmy tego rodzaju zmagania, jak wiele osób, mówi Jenny za pośrednictwem FaceTime z domu, rozmawiając z BHG w celu uzyskania wywiadu, jednocześnie opiekując się jej najmłodszym synem, Luke’iem, który jest w domu chory po szkole. To żonglerka, która sprawi, że nawet osoba zaangażowana w wielozadaniowość zrobi pauzę. Ale Jenny należy do tych zdolnych osób, które z łatwością mogą zrobić w życiu prawie wszystko. To jeden z powodów, dla których wyzwania związane z płodnością, przed którymi stanęła ona i jej mąż Dave, były trudne do zrozumienia. Mam osobowość typu A, która umożliwiła mi zrobienie tak wielu rzeczy w życiu. Pomyślałem: „Dlaczego nie możemy tego po prostu zrobić?”. Dlaczego nie dzieje się to na naszej osi czasu?” To była dobra lekcja, aby dowiedzieć się, że nie masz kontroli nad każdą sytuacją.

Wyłącznie: Dave i Jenny Marrs równoważą rodzinę, sławę i życie na farmie

W końcu urodzili synów bliźniaków, Nathana i Bena, obecnie 12-letnich, a następnie rozpoczęli, jak nazywają Marrowie, cudowną historię ich córki, Sylvie, która urodziła się w Demokratycznej Republice Konga w 2012 roku, która dołączyła do ich rodziny. Dzięki Sylvie zostali wprowadzeni w światową filantropię, a obecnie wspierają różne organizacje non-profit, które oferują pomoc sierotom i młodym dorosłym, którzy wyszli z domów dziecka w Kongo i Zimbabwe.

Rodzina Marrsów ze zdjęciem Sylvie

Dzięki uprzejmości Dave'a i Jenny Marrs



Spotkanie z Sylwią

Kiedy rodzina Marrs skontaktowała się z międzynarodową agencją adopcyjną w Kongo, w 2012 roku poznali młodą Sylvie za pośrednictwem profilu internetowego. Wkrótce potem dowiedzieli się z pierwszej ręki o niedofinansowanych ośrodkach opieki nad dziećmi w regionie zwanym domem. Brakowało jedzenia, wiele dzieci spało na podłodze, a opiekunowie byli wyczerpani. Marrsowie zaczęli wysyłać pieniądze na żywność i zaopatrzenie oraz organizowali małe lokalne zbiórki pieniędzy na pomoc. Do 2013 roku sfinalizowano formalności związane z adopcją. Potem wydarzyło się coś nie do pomyślenia: rząd kongijski zawiesił działalność, co oznaczało zawieszenie wszystkich adopcji. W trybie kryzysowym rodzina Marrsów znalazła lokalnego lekarza i jej męża, którzy zaopiekowali się Sylvie i tuzinem innych dzieci, dopóki nie mogła wrócić do nich do domu. Po zwróceniu się do urzędników rządu USA o interwencję Sylvie uzyskała zgodę na powrót do domu w 2014 r., czyli 600 dni po rozpoczęciu procesu.

Właśnie wczoraj pisałam SMS-y z zastępczą mamą Sylvie, Laure, w Kongo, która opiekowała się Sylvie przez dwa lata – mówi Jenny. Nadal mamy tam społeczność, która jest powiązana z naszą rodziną w naprawdę ważny sposób. Laura i ja, jeśli to rozgryźć, jesteśmy tacy sami. Oboje kochaliśmy tę małą dziewczynkę.

Sylvie i Charlotte Marrs

Dzięki uprzejmości Dave'a i Jenny Marrs

Wykorzystanie farmy jagodowej do oddania

Dziś Marrsowie prowadzą Farma Berry i miejsce wydarzeń w Bentonville, a cały dochód przeznaczony jest na finansowanie programu rolniczego w Zimbabwe, którego celem jest nauczenie młodych dorosłych, którzy wyszli z sierocińców, jak utrzymać się z rolnictwa. Partner Marrs z Pomóż teraz , która wspiera w ich wysiłkach lokalnych ekspertów w Afryce.

Nasza córka Charlotte, która ma teraz 8 lat, siedziała na plecach Jenny w nosidełku, kiedy zasadziliśmy plantację jagód, mówi Dave. Teraz dzieci mają tam stoisko z lemoniadą, a cała ciężka praca, jaką w to włożyły, trafia do dzieci, które nie urodziły się z tymi samymi zaletami co oni.

Kiedy w 2018 roku zadzwonił zespół produkcyjny wysłany przez HGTV, ostatnią rzeczą, o której myśleli, był program telewizyjny. Ich niechęć do życia i pracy przed kamerą była silna, ale silniejsza była chęć szerzenia informacji o dzieciach potrzebujących pomocy.

Kiedy sytuacja staje się chaotyczna i zaczynamy zastanawiać się, dlaczego to wszystko robimy, Jenny i ja patrzymy na siebie i mówimy: „Pamiętajcie, dlaczego”. – Dave Marrs

Kiedy producent zwrócił się do nas po raz pierwszy, nie byliśmy zainteresowani, mówi Dave. Potem, kiedy zaczęliśmy rozmawiać, powiedział: „Słuchaj, jeśli program zwróci uwagę na organizacje, które wspierasz, czy nie sądzisz, że samo to byłoby tego warte?” I miał rację. Kiedy sytuacja staje się chaotyczna i zaczynamy zastanawiać się, po co to wszystko robimy, Jenny i ja patrzymy na siebie i mówimy: „Pamiętaj, dlaczego”.

Jenny wyjaśnia to tak, że wszystko sprowadza się do relacji i uznania wspólnej płaszczyzny, którą dzielimy z ludźmi mieszkającymi po drugiej stronie planety, oraz dzielenia się naszymi zasobami, aby dbać o siebie nawzajem.

Nasze dzieci bardzo blisko znają Johna i Orfę, parę prowadzącą farmę w Zimbabwe, dodaje Jenny. Odwiedzili nas tutaj, a my tam. Dzieci wiedzą, że zebrane przez nas pieniądze przeznaczą na pomoc dzieciom ze swojej społeczności. Teraz to zobaczyli i rozumieją w sposób, który jest ważny. Wszystko sprowadza się do relacji i troski o bliźnich.

Czy ta strona była pomocna?Dziekuję za odpowiedź!Powiedz nam dlaczego! Inne Prześlij