Close
Logo

O Nas

Cubanfoodla - Ten Popularny Oceny Wina I Opinie, Idea Unikalnych Receptur, Informacje O Połączeniach Zakresu Wiadomości I Przydatnych Przewodników.

Scena Barowa,

Oda do paska nurkowego

bpisząc o koktajlach i barach, często znajduję się w pięknych, eleganckich lokalach - różne „miksologiczne” jaskinie, w których wyszukane drinki wymagają skomplikowanych technik, domowe gorzki i napary z gospodarstwa do stołu są de rigueur , a barman osiągnął status gwiazdy szefa kuchni.



Ale kiedy patrzę wstecz na swoją karierę, moje najbardziej pamiętne i intymne doświadczenia w barze to miejsce, w którym koktajle były robione z pistoletu na napoje gazowane, chmiel w piwie pochodzi z Anheuser-Busch, a motyw projektu został zainspirowany w najlepszym razie dom rybacki lub warsztat garażowy.

Holiday Cocktail Lounge na St. Mark’s Place w East Village w Nowym Jorku był moim pierwszym prawdziwym doświadczeniem w prawdziwym nurkowaniu już w 1987 roku.

Gburowaci barmani rzucali piwo i proste drinki - śrubokręty kosztowały 2,50 dolara podczas happy hour, a potem strome 3 dolary. Sok pomarańczowy był kiepski, wódkę niemarkową nalewano z wytartych plastikowych butelek, ale napoje były sztywne, a towarzystwo było niezłe.



Poznałam gang zgryźliwych młodych artystów, którzy wyznaczyli Holiday jako miejsce spotkań po pracy, gdzie mieszali się ze zwykłymi pracownikami bez hipsterskiej ironii.

Półkolisty bar zdominował mroczny frontowy pokój, a na ścianach z tyłu stały stoiska pod bożonarodzeniowymi lampkami, które świeciły przez cały rok. To właśnie w tych kabinach zbieraliśmy się z przerwami przez następną dekadę, dzieląc razem nasze dorastające lata.

W zeszłym roku rozeszła się wiadomość, że wakacje się kończą. (Jest przebudowywany na elegancki pub w brytyjskim stylu).

Nie widziałem gangu od jakiegoś czasu, ale kiedy nadeszło ogłoszenie o ostatnim wieczorze w barze, nie było wątpliwości, że tam będziemy.

Zgodnie z oczekiwaniami, Holiday był wypełniony po brzegi. Rozejrzałem się po pokoju i zdałem sobie sprawę, że inne grupy były tam z tego samego powodu co my. Wszyscy się postarzeli, ale rozpoznałem twarze z tych beztroskich dni późnych lat 80-tych.

W naszej grupie większość naszych żyć się rozeszła, ale to łatwe koleżeństwo zrodzone z długich nocy wiele lat temu związało nas w sposób, którego czas nie mógł się rozpuścić. Siedzieliśmy w naszej starej budce, dogoniliśmy, wymienialiśmy świeże zadziory i śmialiśmy się trochę za głośno do zamknięcia.

Nie sądzę, żeby przeszłość była w jakiś sposób lepsza. W rzeczywistości uwielbiam żyć w obecnym złotym wieku koktajli, piwa i wina, i doceniam, a nawet świętuję, rozwój barów. Poważnie. Co, gdzie i jak pijemy nigdy nie było lepsze ani bardziej ekscytujące.

Ale kiedy przechodzę przez teraz zamknięte miejsce do nurkowania, myślę o tym, jak w Holiday, w przeciwieństwie do wielu z tych nowych mekek miksologii, nikt nie był oceniany na podstawie ich klasy lub stopnia biodra. Nikt nie określał własnej wartości ani statusu po prostu będąc klientem w najgorętszym i najbardziej popularnym miejscu. Kiedy wszedłeś do Holiday - i przy niezliczonych innych barach nurkowych - wszystkie te trendy zostały usunięte, pozostawiając cię uzbrojonym tylko w swoją osobowość, sztukę konwersacji i umiejętność łamania żartów.