Close
Logo

O Nas

Cubanfoodla - Ten Popularny Oceny Wina I Opinie, Idea Unikalnych Receptur, Informacje O Połączeniach Zakresu Wiadomości I Przydatnych Przewodników.

Aktualności

Tętniąca życiem Bruksela

W trakcie światowego renesansu browarnictwa rzemieślniczego wiele powiedziano o piwie w Belgii w ogóle, aw Brukseli w szczególności, i nie bez powodu. Stolica Europy i kraju zwanego „The Beercountry” jest obdarzona różnorodnością piw typu ale i lager, których zazdroszczą nawet tak renomowane piwne destynacje, jak Monachium, Praga i Londyn - a dodatkowo jest to domem dla styl gotowania znany jako la cuisine z piwem .



Pomimo klimatycznych hotspotów, niewielu odwiedzających wie, gdzie pić w tętniącym życiem mieście, co jest nadzorem na najwyższym poziomie, ponieważ oprócz chlubienia się jednymi z najlepszych browarów na świecie, Bruksela oferuje jedne z najlepszych miejsc, w których można się nimi delektować . Oto warte odwiedzenia miejsca na następną wizytę:

Poechenellekelder , 5 Rue Du Chêne : W większości miast można oczekiwać, że bary w pobliżu głównych atrakcji turystycznych będą należały do ​​typowej sieci, ale nie w Brukseli, gdzie ta ekscentryczna kawiarnia znajduje się zaledwie kilka metrów od słynnego Manneken Pis. Chociaż możesz ulec pokusie, aby zdecydować się na przednie patio w słoneczny dzień, pozwalając się zabawić skarbami robienia zdjęć, prawdziwą atrakcją jest wnętrze i na górze, gdzie wizualna kakofonia lalek (w tym dwie naturalnej wielkości!) , zabytkowe instrumenty muzyczne, kusze i inne różne bibeloty zwisają z niemal każdej powierzchni. Wystrój jest jednak tylko dodatkiem do obszernej i fachowo dobranej listy piw, długiej na rzadkich i mało znanych marek, oraz towarzyskiej atmosferze, która zachęca do leniwego dyskursu i dobroduszności.

La Villette , 3 Rue du Vieux Marché aux Grains : Jeden krok do drzwi tej ciasnej, ale gościnnej restauracji serwującej dania piwne i przymiotnik „przytulny” na zawsze zapadają w pamięć. Armona uczciwych, przygotowywanych w domu potraw pobudzi Twój apetyt - na szczęście kelnerzy chętnie polecają konkretne piwa, które można łączyć z każdym zamówieniem. Szczególnie polecamy polędwicę wieprzową przygotowaną z piwem i serem z klasztoru Orval.



Matka Lambic , 8 Umieść Fontainasa : Otwarta dopiero pod koniec 2009 r. Druga, centralna lokalizacja szacownej kawiarni piwnej w południowej Brukseli szybko stała się jedną z najlepszych w mieście. Posiada długi bar z miejscami do siedzenia - nietypowe dla belgijskich barów, gdzie obsługa przy stole jest normą - w „Mother Lambic” nacisk kładzie się na piwo z beczki (rzadkość w Belgii), a zwłaszcza na tradycyjnie wytrawne, spontanicznie fermentowane piwa lambic. Całość dopełniają przemiła i pomocna obsługa oraz krótkie, ale smaczne menu z przekąskami.

Brasserie Cantillon , 56 Gheude Street : Stuletni browar w nieco zrujnowanej dzielnicy w pobliżu południowej stacji kolejowej może nie być pierwszym miejscem, w którym myślisz, że warto pójść na piwo, ale Cantillon nie jest zwykłym browarem. Znany również jako Brussels Gueuze Museum, jest tradycyjnym producentem spontanicznie fermentowanego piwa pszenicznego, w komplecie z otwartymi i odsłoniętymi fermentorami, starożytnym, jęczącym sprzętem i dziesięcioleciami drewnianymi beczkami. Wycieczka, która kosztuje sześć euro, jest prowadzona samodzielnie i kończy się kieliszkiem prawdopodobnie najbardziej niezwykłego piwa, jakie kiedykolwiek spróbujesz.

Cirio , 18 Rue de la Bourse : Żadna wycieczka po Brukseli nie byłaby kompletna bez przystanku w jednej z licznych tawern fin de siècle w mieście, a ze względu na niezrównane piękno, bliskość Grand’Place i znakomitą kuchnię Bruxellois, Cirio powinno być Twoim oczywistym wyborem. Usiądź wygodnie z piwem trapistów w dłoni i ciesz się całkowitą elegancją swojego otoczenia.

Złoty Papierowy Kwiat , 55 Rue des Alexiens : Podobnie utknął w czasie „Kwiat na pozłacanym papierze”, niegdyś nawiedzany przez René Magritte'a i wielu jego współczesnych łamiących reguły reguł, o czym świadczą rysunki i fragmenty filozofii nakreślone na ścianach trzech małych pokoi, które tworzą ten budynek chroniony przez rząd. Polecamy wizytę popołudniową, gdyż spokojniejszy czas pozwoli na spokojne przejrzenie artefaktów, być może w towarzystwie orzeźwiającej cierpkości „oude kriek”, czyli dosłownie starego piwa wiśniowego.