Dyrektor generalny Rupert Symington o budowie imperium portowego
W styczniu Rupert Symington został jedynym dyrektorem generalnym Posiadłości rodzinne Symington kiedy jego kuzyn Paul przeszedł na emeryturę. The Estates jest właścicielem znanych marek, takich jak Cockburn's , Dow , Grahama i Quinta do Vesúvio .
„To wcale nie jest takie nowe” - śmieje się Rupert, zapytany o to, jak to jest być jedynym dyrektorem generalnym. Od 15 lat dzieli odpowiedzialność za firmę zarówno z Paulem, jak i ich kuzynem Johnnym, który został mianowany prezesem.
Amerykański rynek portowy
Oprócz nadzorowania rodzinnych gospodarstw w zakresie win stołowych Douro i Alentejo, Rupert będzie zarządzał Prats & Symington . To partnerstwo z winiarzem pochodzącym z Bordeaux, Bruno Pratsem, produkuje Chryseia, topową czerwień Douro.
Rupert jest również odpowiedzialny za rynek Stanów Zjednoczonych i rodzinnego importera / hurtownika, Premium Port Wine, Inc. z siedzibą w San Francisco.
Stany Zjednoczone to trzeci co do wielkości rynek Symington, po Portugalii i Wielkiej Brytanii.
W ubiegłym roku rynek amerykański reprezentował nieco ponad 400 000 przypadków Port, co stanowi około 40 milionów dolarów sprzedaży, co stanowi wzrost z prawie 30 milionów dolarów w 2008 roku.
Strona biznesowa
Zmiana tytułu oznacza, że Rupert będzie jeszcze bardziej zaangażowany w globalną strategię i finanse jednego z największych na świecie producentów portowych, posiadającego ponad 2630 akrów winnic.
Ale strona biznesowa przychodzi mu łatwo. Po uzyskaniu MBA z INSEAD Fontainebleau (Wharton of Europe), zanim dołączył do rodzinnej firmy w 1992 roku, pracował jako analityk w londyńskim biurze maklerskim.
„Moje pokolenie było zachęcane do zdobycia doświadczenia z zewnątrz” - mówi.
Według Ruperta: „W dzisiejszych czasach zmartwieniem jest to, że część młodego pokolenia tak bardzo angażuje się w swój własny projekt, że im trudniej jest wrócić”.
Jednak prezes dodaje: „Mamy nie mniej niż czterech członków młodego pokolenia chętnych do pracy w Portugalii”.
Nie trzymanie go w biznesie rodzinnym
„Wierzymy w rodzinny biznes winiarski” - mówi Rupert. „Są dwa kluczowe obszary, w których rodzina może naprawdę wnieść swój wkład. Jedną z nich jest komunikowanie wartości firmy, zamiłowania do win itp. Inną dziedziną, którą chciałbym uwzględnić, jest winiarstwo i mamy nadzieję, że z czasem będzie tam więcej ludzi ”.
Ale firma rodzinna, której korzenie sięgają XVII wieku, nie przetrwała tylko dzięki członkom rodziny.
„Mamy zasadę zatrudniania młodszych członków spoza rodziny na kluczowych stanowiskach”.
W rezultacie istnieje wielu członków zespołu i dyrektorów odpowiedzialnych za sprzedaż i marketing, butelkowanie i finanse.
„Rodzina nie wykonuje wszystkich najważniejszych prac” - mówi Rupert.
Jak wygląda jego dzień?
„Chciałbym, żeby to degustacja win, ale tak nie jest”.
Rupert podjął noworoczne postanowienie, by lepiej zarządzać swoim czasem. Utrzymuje zasadę nie wysyłania e-maili w domu. Zamiast tego spędza pierwszą godzinę w biurze, zajmując się e-mailami.
„Ze względu na różnicę czasu [między Zachodnim Wybrzeżem Stanów Zjednoczonych] z dnia na dzień otrzymuję dużo e-maili”.
Potem jest „półtorej godziny, aby zobaczyć dwie lub trzy konkretne osoby… Po obiedzie, który zwykle jest z rodziną i współpracownikami, spędzę kilka godzin pracując nad określonymi produktami lub pisząc coś, lub chrupanie liczb.
„Nie brzmi to zbyt ekscytująco, ale to sprawa” - mówi.
Rupert szacuje, że każdego roku spędza około dwóch miesięcy w trasie, lecąc do Stanów Zjednoczonych lub kierując się do Wielkiej Brytanii.
Czego więc ten prezes nie lubi robić? „[Spędzaj] dużo czasu na telefonie”.