Ubóstwo, nędza i nierówność: historia londyńskiego szaleństwa na gin
Dla miłośników klasyki dżin z tonikiem lub po prostu dobry stary” martini , nie ma lepszego miejsca docelowego niż Londyn, miasto pełne salonów ginu, których historia jest równie bogata i uduchowiona, jak ich współczesna oferta.
Tętniąca życiem stolica Anglii była epicentrum niesławnego XVIII-wiecznego brytyjskiego szaleństwa na gin. U szczytu swojej trwającej dziesięciolecia obsesji Brytyjczycy wyrzucali ponad dwa galony ducha nasączonego jałowcem na osobę przez rok .
To, co doprowadziło do tak zwanego szału ginu, to doskonała burza warunków geopolitycznych, ekonomicznych i społecznych.
Warunki geopolityczne wyznaczają scenę
W 1689 r. Anglia zaprzestał wszelkiego handlu z Francja jak obaj walczyli podczas wojny dziewięcioletniej (1689–1697), a francuskie wino i brandy zniknęły z Rynek angielski .
W następnym roku angielski parlament zniósł ograniczenia dotyczące krajowej destylacji, aby pomóc angielskim rolnikom przenieść bezprecedensową nadwyżkę tanie ziarna .
W tym samym czasie unieważnił statut, który dawał London Company of Distillers wyłączne prawo do destylacji w Londynie. To pozwoliło setkom gorzelni zaułkowych przejąć kontrolę nad stolica brytyjska .
Podczas gdy to wszystko się działo, destylowany duch holenderskiego wynalazku z dodatkiem jagód jałowca dotarł również do Londynu. Był sprowadzany w dużych ilościach, ponieważ angielskie zapotrzebowanie na destylowany spirytus na poważnie wzrosło w drugiej połowie XVII wieku.
Nazywany genever, został skrócony do „ Gin ” po angielsku kiedyś w 1720 .
Starcie klas przesiąknięte ginem
Szał ginu uderzył w momencie znaczącej transformacji społecznej w stolicy na początku XVIII wieku, kiedy tysiące migrantów było przybywających co roku do miasta .
Podczas gdy nowo przybyli szukali możliwości, wielu znalazło zamiast tego nieodpowiednie warunki mieszkaniowe i sanitarne, ciężką pracę i nędzę. Dla wielu, którzy w przeciwnym razie mogliby znaleźć tylko nieregularną pracę jako robotnicy dniówkowi, pomoc domowa lub praktykanci, handel dżinem stanowił atrakcyjne uzupełnienie dochód.
Rzeki cierpkiego trunku wypijano wśród biedoty w londyńskich slumsach na początku XVIII wieku, ku pogardzie klas burżuazyjnych, które obwiniały konsumpcję ginu o niezliczone problemy społeczne.
Według sędziów Middlesex w 1721 r. duch był „główną przyczyną wszystkich występków i rozpusty popełnianych wśród gorszy rodzaj ludzi ”.
Jessica Warner, autorka Craze: Gin and Debauchery w epoce rozsądku , pisze, że bogaci w Wielkiej Brytanii martwili się, że przybysze i nieformalne gospodarki, które wyrosły wokół nich, zakłóciłyby instytucje, które zapewniały transfer bogactwa i władzy na szczyt. Ci, którzy walczyli o powstrzymanie konsumpcji ginu, „nie pragnęli niczego więcej, jak przywrócenia swojego społeczeństwa do złotego wieku, który szybko odchodził w przeszłość”.
Duch szybko stał się popularnym tematem rozmów w prasie brytyjskiej oraz na temat sztuki i literatury. „Często uosabiano ją jako „Madame Geneva” lub „Matka Gin” — wyjaśnia Nicholas Allred, wizytujący adiunkt języka angielskiego na Uniwersytet Fairfield . Wyobrażano sobie ją jako „kobiecą postać, która trzyma pijących w niewoli i prowadzi ich do pijaństwa i psot”.
Najbardziej znanym przedstawieniem rzekomego zła zalanego ginem Londynu jest druk Williama Hogartha z 1751 r. „Gin Lane”. Jest teraz w Z .
„Możesz zobaczyć w „Gin Lane”, w bardzo sensacyjny sposób, jak szaleństwo ginu zwróciło uwagę elit na biedę i nędzę wielu zwykłych londyńczyków, zwłaszcza kobiet – ale za cenę uczynienia z alkoholu kozła ofiarnego dla podstawowych problemów, a raczej niż ich objaw”, mówi Allred.
„Gin Lane” Hogartha i towarzyszący mu druk, zwany „ Ulica Piwa „…spokojna scena ilustrująca względne zalety konsumpcji piwa – była skuteczną propagandą dla ustawy o ginu z 1751 roku.
To był ostatni miesiąc seria ośmiu aktów dotyczących ginu wydawane od 1729 r., które nakładały opłaty licencyjne i akcyzowe oraz ograniczały liczbę osób, które mogły destylować, ograniczając produkcję ginu i pomagając doprowadzić do szaleństwa ostateczny koniec .
Londyński renesans ginu
Teraz, ponad dwa wieki później, brytyjska stolica znów jest zalana lokalami oferującymi szeroką gamę ginu – od wystawnych pałaców ginu po modne destylarnie rzemieślnicze.
Wycieczki dla osób, które mają obsesję na punkcie ginu Ginstitut na Portobello Road, Szkoła Gin mieści się przy Mikro-gorzelnia z półzaczepem w Camden oraz dziesiątki doświadczeń degustacyjnych i historycznych związanych z ginem piesze wycieczki pojawiły się również w ostatnich latach.
Half Hitch jest położony wśród ulic i placów, które wciąż noszą nazwy takie jak Juniper Crescent, Gin Alley, Gilbey House i Gilbey Yard – ten ostatni nazwany na cześć Imperium Gilbey Bros. , niegdyś największa firma produkująca napoje na świecie i operatorzy XIX-wiecznej komercyjnej destylarni ginu.
Według Chrisa Taylora, dyrektora generalnego w Połowa zaczepu , założyciel firmy, Mark Holdsworth, zdecydował się otworzyć destylarnię w Camden, aby „na nowo rozpalić historię [okolicy]”.
Świat ma również za co podziękować Wielkiej Brytanii za suchy gin z Londynu – obecnie światowy faworyt, chociaż Allred twierdzi, że niewiele ma wspólnego z napojem na bazie jęczmienia, który ogarnął jego miasto o tej samej nazwie w XVIII wieku.
Oznakowane nie ze względu na jego pochodzenie, ale określone standardy produkcyjne określone przez Parlament Europejski , większość głównych marek produkuje teraz londyński suchy gin, w tym Bombaj szafir , Tanqueray oraz Beefeater (która w rzeczywistości jest produkowana w Londynie i jest od tego czasu) 1820 ).
„To, co jest fantastyczne w dobrym londyńskim suchym ginu, to połączenie wysokiej jakości alkoholu z wiodącą rolą jałowca, do którego można dodać wspomagającą obsadę nut cytrusowych, ziół i przypraw” – mówi Neil Beckett, właściciel londyńskiej firmy Kingston Distillers Ltd. , producenci Dżin Becketta .
Brytyjczycy powitali odrodzenie ginu z otwartymi ramionami. Dane pokazują, że liczba Brytyjczyków pijących gin rośnie z roku na rok 2014 , a Brytyjskie Stowarzyszenie Handlu Winami i Napojami Spirytusowymi zgłosił sprzedaż rekordowych 78 milionów butelek ginu w 2020 . Pomimo spadku podczas pandemii, sprzedaż brytyjskiego ginu wyniosła w zeszłym roku 2,1 miliarda funtów brytyjskich, co odpowiada około 80 milionom butelek domowego ginu – więcej niż butelka na głowę populacji.
Z pewnością powrót Madame Geneva do Wielkiej Brytanii oznacza nowy rozdział w wielowiekowym romansie, równie odurzającym jak sam napój. To, czy ponownie pojawiła się jako zwiastun społecznego niepokoju, to chyba pytanie, które najlepiej rozważyć przy szklance dobrych rzeczy.