Enthusiast’s Corner: marzec 2000
Milenium nadeszło i minęło. Prognozy Armagedonu i rozległych krachów komputerów na szczęście okazały się fałszywe, a teraz możemy sobie pozwolić na chwilę refleksji i ponownego skupienia się, zanim ruszymy do przodu.
Jedna rzecz, którą chciałbym zobaczyć w tym roku iw przyszłości, to zmniejszenie sezonowości spożycia wina w Ameryce. Dlaczego Amerykanie kupują i piją 75 procent swojego wina tylko w 25 procentach roku, a konkretnie w ostatnim kwartale (głównie między Świętem Dziękczynienia a Nowym Rokiem)?
Trudno jest dokładnie określić, co napędza to sezonowe zużycie. Co było pierwsze, jajko czy kura? Czy jest w dużej mierze napędzany przez producentów wina i firmy, które reklamują i sprzedają wina? A może to fakt, że nadal nie jesteśmy tak wielkim narodem pijącym wino, jak być może pewnego dnia?
Czerwony gorący
W latach 90-tych Merlot stał się synonimem czerwonego wina. „Kieliszek Merlota” był prawdopodobnie najczęściej powtarzanym pojedynczym żądaniem w barach i restauracjach w całym kraju. To prawda, może nie była to ekspozycja koneserów, ale pokazała, że Amerykanie zwracają się ku większej świadomości winiarskiej.
Więc jaki może być Merlot przyszłości? Biorąc pod uwagę rosnącą liczbę Syrahów wychodzących z Golden State, a także z Waszyngtonu, wydaje się to dobrym wyborem. Już australijskie Shiraz, takie jak Rosemount i Deakin Estate, stają się popularnymi barami w stawiających na jakość metropolitalnych restauracjach. W cenie około 10 dolarów za butelkę (mniej w sprzedaży hurtowej) wina te oferują tony owoców i dębu oraz to, co najlepsze z obu światów zarówno dla klientów (dobry smak i charakter), jak i właścicieli (doskonałe marże i brak konieczności leżakowania).
Nowi opiekunowie Sonomy
Wczesną jesienią zeszłego roku spędziłem słoneczny piątek zwiedzając cztery winnice Gallo of Sonoma. Towarzyszyłem dziennikarzom Michaelowi Schachnerowi i Larry'emu Walkerowi, kiedy odwiedzali i przeprowadzali wywiady z Mattem i Giną Gallo oraz kilkoma innymi członkami trzeciego pokolenia Gallos, aby produkować wino w Ameryce. Cel: zebranie informacji do naszej okładki o tym, co dokładnie dzieje się w placówce Sonoma, największego na świecie producenta wina (patrz strona 28).
To, co zaobserwowaliśmy, było imponujące: hektary pofałdowanych winnic w dolinach rzeki Russian River i Dry Creek. Matt Gallo pokazał nam dojrzałe Chardonnay, gdy mgła unosiła się nad posiadłością Laguna Ranch. Jeden smak powiedział wszystko - miód i esencja owocowa u źródła. Następnie przeszliśmy przez Twin Valley Vineyard. Tutaj Gina Gallo pokazała nam fioletowo-szare kiście Pinot Grigio i zapytała, co myślę o przyszłości winogron. „Pozytywne, ale nie następne Chardonnay” - powiedziałem.
Zakończyliśmy wszystko na Frei Ranch, gdzie zaskoczyły mnie widoki na wzgórza otaczające Dry Creek Valley i ogrom piwnicy Gallo (pojemność 60 000 baryłek). Niewątpliwie wizerunek Gallo, a także wina z Sonomy są w bardzo dobrych rękach.
W tym wydaniu przedstawiamy nowy miesięcznik o nazwie Perspectives, w którym będziemy badać trendy i prognozy dotyczące ważnych tematów w świecie wina i napojów spirytusowych. W większości przypadków autorem będzie Paul Pacult, redaktor Spirit Journal i autor książki Kindred Spirits z 1997 roku. W swoim debiucie Pacult rzuca światło na to, jak w latach 90. konsumenci porzucili niewidomą lojalność wobec marki i popchnęli branżę napojów alkoholowych
-Adam M. Strum