Close
Logo

O Nas

Cubanfoodla - Ten Popularny Oceny Wina I Opinie, Idea Unikalnych Receptur, Informacje O Połączeniach Zakresu Wiadomości I Przydatnych Przewodników.

Trendy

Podczas trwania pandemii niektórzy piją mniej lub wcale

W przeciwieństwie do reszty z nas alkohol miał całkiem niezły rok. Odkąd w marcu wprowadzono wytyczne dotyczące dystansowania społecznego, quaran-tini i dostawa wina stał się sposobem na przerwanie dnia, wirtualne więzi z przyjaciółmi i być może złagodzenie stresu egzystencjalnego.



Według danych Nielsen w całym kraju sprzedaż alkoholu wzrosła o 55% w tygodniu zakończonym 21 marca 2020 r. W porównaniu z rokiem poprzednim.

Wraz z upływem roku postojów postawy i zachowania podczas kwarantanny ulegają zmianie . Niektórzy ludzie próbują ograniczyć spożycie alkoholu lub całkowicie powstrzymać się od spożywania alkoholu, gdy poruszają się po pandemii. W tym celu komisja federalna niedawno poradził mężczyznom, aby spożywali tylko jeden napój alkoholowy dziennie, w porównaniu z poprzednim zalecanym limitem dwóch.

W tym roku jest niewiele danych na temat tendencji do umiarkowania lub abstynencji. Aby zbadać to złożone zjawisko, rozmawialiśmy z 50 osobami w wieku od 20 do 60 lat, z których wszyscy zdecydowali się ograniczyć lub zaprzestać spożywania alkoholu.



Oczywiście indywidualne relacje z alkoholem są różne.

Tori Allen, samozatrudniona publicystka w Buffalo w stanie Nowy Jork, pracowała nad zrozumieniem swojego zaburzenia lękowego w latach poprzedzających nową pandemię koronawirusa. Kiedy się pojawił, zaczęła odczuwać osłabiające ataki lęku.

„Nie mogłam oddychać, nie mogłam się ruszać” - mówi. „To było pełne”. Każdy epizod wywołały obawy finansowe. Wielu klientów Allena to restauracje, przemysł mocno dotknięty pandemią .

Tak więc 20 marca Allen przestał pić. „Nie tylko nie mogłam usprawiedliwić nawet 35 dolarów tygodniowo za alkohol, ale także, po wzięciu mikroskopu do moich nawyków związanych z piciem, wiedziałam, że utrudniłoby mi to, gdybym zdecydował się wrzucić alkohol do już lotnej mieszanki” - mówi .

Inni mówią, że zaczęli się zastanawiać, czy pili za dużo w życiu przed pandemią. Kwarantanna może być odpowiednim momentem na zbadanie trzeźwości: bez niezręcznych spotkań towarzyskich lub biznesowych, bez niechcianych pytań, bez uczucia zażenowania lub wstydu.

„O wiele łatwiej jest stracić kontrolę, kiedy zostaję samemu sobie” - mówi 40-letnia kobieta mieszkająca samotnie w Nowym Jorku, która poprosiła o zachowanie anonimowości i poszanowanie jej prywatności. Okazało się, że w weekend wypija trzy butelki wina. Kiedy nadeszła April, zmęczona i sfrustrowana, całkowicie przestała pić.

„Po zbadaniu moich nawyków związanych z piciem pod mikroskopem wiedziałem, że utrudni mi to, jeśli zdecyduję się wrzucić alkohol do już lotnej mieszanki”.

Dla Bena Powella, profesora komunikacji na City University of New York Borough of Manhattan Community College, picie alkoholu wydawało się sposobem na przejęcie kontroli. Podczas gdy nakaz bezpieczeństwa sprawia, że ​​czuje się bezsilny, zmiana własnego stanu psychicznego była czymś w jego własnych rękach.

„Decyduję się zaangażować w zachowanie” - mówi. Przez chwilę było to satysfakcjonujące, „ale to jest problematyczne, ponieważ alkohol też odbiera mi kontrolę”. Powell nie pił od miesiąca.

Żadna z tych osób nie zdecydowała się przestać pić na dobre, ale większość z nich ponownie skalibrowała znaczenie alkoholu w swoim życiu.

Farideh Sadeghin, dyrektor kulinarny w Vice's Munchies , oczekuje innych sposobów nawiązywania kontaktów towarzyskich, takich jak zajęcia bokserskie. Odkąd przestała pić na początku postoju w Nowym Jorku, zrzuciła 15 funtów, zaczęła używać makramy, przeczytała 10 książek i kupiła trampolinę.

„Bardzo lubię nie pić” - mówi Sadeghin, który kiedyś grał w gry do picia w jej internetowej serii filmów The Cooking Show. 'Kto wie? Nie mogę do tego wrócić po tym, jak to wszystko się skończy ”.

Dla osób, które rzuciły picie przed pandemią z powodu nadużywania narkotyków lub innych problemów, izolacja i stres stanowią wyzwanie.

Colleen Vincent, dyrektor ds. Inicjatyw społeczności kulinarnych dla Fundacja Jamesa Bearda , jest trzeźwa od prawie 12 lat. Po tym, jak wyzdrowiała z Covid-19 i straciła kilku bliskich, „zastanawiała się, czy nie picie naprawdę jest tego warte przez minutę”.

Vincent, Amerykanin pochodzenia karaibskiego, wskazuje na statystyki z laboratorium badawczego APM że czarnoskórzy Amerykanie zmarli na Covid-19 w tempie 88,4 na 100 000 ludzi, w porównaniu z 54,4 dla Latynosów, 40,4 dla białych i 36,4 dla Azjatów.

Mówi, że takie liczby „sprawiają, że picie wydaje się dobrym pomysłem”. Zamiast tego Vincent wychodzi na zewnątrz na codzienny spacer. Częściej odbiera telefon. Mówi też, że czerpie pociechę ze swojego „uroczego” kota.

Kultywowanie wdzięczności jest kluczowe, mówi Mickey Bakst, współzałożyciel Przyjaciele Bena , grupa wsparcia skierowana do przemysłu spożywczego i napojów. Trzeźwy od 37 lat Bakst mówi, że „znalezienie tej wdzięczności wymaga dziś ogromnego wysiłku, którego nie musiałem w przeszłości podejmować”.

Przyjaciele Bena oferuje spotkania krajowe codziennie o 13:00 EDT i 23:00 EDT w poniedziałek, czwartek i sobotę. Osoby spoza branży hotelarskiej mogą uzyskać dostęp do przewodnika po spotkaniach Anonimowych Alkoholików pod adresem aa.org .

Producent podcastów Erica Gerard nazywa swój związek z alkoholem „skomplikowanym” i flirtowała z trzeźwością w różnych momentach swojego życia.

„Kiedy Covid uderzył i wszędzie ogarnęło miażdżące poczucie pandemonium oraz ogromny strach i niepokój, puściłam taśmę w głowie” - mówi. Czy zamierzała otępić się alkoholem? Czy wyeliminuje go, aby poradzić sobie z wyzwaniami, jakie może przynieść jej ta pandemia?

Na początku marca Gerard pozbył się alkoholu z jej domu, nawet „starej butelki brandy z tyłu szafy, której nie ruszano od lat”. Podoba jej się stabilność, którą zapewnia kwarantanna trzeźwość, ale nie lubi sondowania ze strony przyjaciół, którzy pytają: „Czy nadal nie pijesz?”

Dlatego zmieniła swoją odpowiedź z „Nie piję teraz” na coś, co odkryła, kończąc tę ​​rozmowę: „Nie piję”. Zmiana językowa okazała się przydatna dla Gerarda, jednego z rosnącej społeczności ludzi, którzy ponownie rozważali nawyki konsumpcyjne podczas kwarantanny, a być może w życiu po pandemii.