Alice Feiring zastanawia się nad dzisiejszym stanem naturalnego wina
„Nie robiłam prania od 30 lat” – mówi Święto Alicji gdy schodzimy po schodach jej lokalnej pralni, aby upuścić jej torbę. „Nie wiedziałbym, jak korzystać z pralki”. Jest rześki, słoneczny dzień i jedna z najdłużej działających cheerleaderek wina naturalnego czuje się jak w domu, nie w pralni, ale w dzielnicy NoLita na Manhattanie. Autor sześciu książek, Feiring, odegrał kluczową rolę w przybliżeniu naturalne wino do świadomości Ameryki. Podróże często zabierają ją do odwiedzenia małych winiarzy lo-fi, których z pasją wspiera, ale większość czasu spędza w Nowym Jorku. Feiring praktycznie całe życie mieszkała w Mieście lub na jego obrzeżach. „To jest moje terroir” – mówi.
W tę konkretną środę na początku grudnia Feiring ma rzeczy do zrobienia na dolnym Manhattanie, a tylko jedno z nich dotyczy prania. „Chcę się przywitać z Jen u rzeźnika z mojej ulicy, która właśnie wyszła za mąż” – mówi mi drobna, rudowłosa Feiring w okularach. „Muszę ją mocno przytulić i może butelkę szampana”. ( Mistrzowie hodowców , Oczywiście.)
Zanim odwiedzimy rzeźnika, udaliśmy się na degustację branżową tuż przy Canal Street w biurze rzeźnika Wybór Jenny i Francois , importera win naturalnych, który istnieje na rynku od 2000 roku, odkąd Feiring pisze na ten temat. Niemal natychmiast Feiring zostaje odciągnięty na bok przez jednego z przedstawicieli handlowych firmy. Chce poznać jej opinię na temat dzisiejszego stanu naturalnego wina.
„Nie sądzę, żeby było to cokolwiek innego od tego, co zaczęło się dziać osiem lat temu, kiedy w większości naturalne wino stało się nową normalnością” – mówi mu. Jednak droga do normalności była wyboista.
Może Ci się spodobać: Co sprawia, że wino naturalne jest wyjątkowe? Imię, niektórzy mówią

Dla Feiringa podróż rozpoczęła się w 2001 roku, kiedy New York Timesa opublikowany jej artykuł śledczy o technologiach winiarskich i ich zastosowaniu w produkcji win na potrzeby ówczesnego wszechpotężnego krytyka Roberta Parkera. Reakcja, jaką Feiring wywołała ten artykuł – groźby ze strony winiarzy i trzaskanie drzwiami przez redaktorów głównego nurtu – zaskoczyła ją. „To było tak, jakby to była tajemnica poliszynela, o której nikt nie miał mówić” – mówi. Zamiast jednak odstraszyć ją od tego tematu, poczuła chęć napisania więcej. W 2008 roku Feiring opublikowała swoją pierwszą książkę pt. Bitwa o wino i miłość: czyli jak ocaliłem świat przed parkeryzacją .
Jeśli Czasy artykuł wywołał falę, Bitwa o wino i miłość wywołał tsunami, zarówno pod względem tytułu, jak i tematu. „Czasami trzeba wykazać się odrobiną oburzenia i postawić swoje roszczenia” – mówi Feiring z nieśmiałym uśmiechem. Zatrzymaliśmy się w nowiutkiej placówce Eataly w SoHo, zaledwie trzy przecznice od jej mieszkania. Jej istnienie jest dla Feiring kolejną oznaką gentryfikacji, która ogarnęła jej okolicę.
„Kiedy przyjechałem po raz pierwszy [pod koniec lat 80. XX w.], poza rzeźnikami w okolicy nie było żadnego handlu detalicznego”. Pomimo grożącej obecności włoskiej mafii i mnóstwa rozciągniętych lub potykających się pijaków krążących po chodnikach, Feiring ciepło wspomina sąsiedzką scenę.
„Wszyscy na parterze byli artystami, którzy tam mieszkali i pracowali” – mówi, nawiązując do budynku z przełomu XIX i XX wieku, w którym mieści się apartamentowiec kolejowy o powierzchni 650 stóp kwadratowych przy Elizabeth Street, wynajmowany przez nią od 1989 roku. „Wracałeś do domu o czwartej rano i wszyscy spędzali czas. Latem starsze panie z bloku piły razem kawę. Zawsze odbywała się impreza. Myślałeś, że idziesz spać, ale w dłoni zawsze miałeś kieliszek wina. Na bloku była prawdziwa społeczność, której już nie ma.
Może Ci się spodobać: Jak sklepy z winem naturalnym przeszły od marginalnych spotkań do zjawisk narodowych
To naturalne wino stało się tak bardzo popularne tendencja wydaje się nieco zbijać z tropu specyficznego Feiringa. Swoją karierę zawodową poświęciła promowaniu powrotu do tradycyjnego, przedindustrialnego winiarstwa, a także życiu osobistemu — od przedwojennego mieszkania (wraz z wanną w kuchni) po swoje hobby, do którego zalicza się taniec ludowy Morrisa, grę na skrzypcach i gra na akordeonie i pieczenie chleba — odzwierciedla to zamiłowanie do stylu życia lo-fi, który nie jest zbyt modny (może z wyjątkiem pieczenia chleba).
Czasami trzeba wykazać się odrobiną skandalu i przedstawić swoje roszczenia.
Od czasu napisania pierwszego kontrowersyjnego artykułu Feiring doświadczył pisemnych i werbalnych obelg, a nawet molestowania seksualnego ze strony niektórych męskich odźwiernych branży winiarskiej. To coś, z czym dopiero niedawno się pogodziła.
„Gdybyś zapytał mnie 20 lat temu, nie byłbym w stanie tego zobaczyć, ale patrząc wstecz, nie przypominam sobie żadnego mężczyzny, któremu poddano takie leczenie; Po prostu nie mogę.
Przeszliśmy kilka przecznic od Eataly do jej mieszkania NoLita, mijając butiki z perfumami i kosmetykami oraz restauracje, które według Feiring są albo „zbyt fajne, albo zbyt drogie”. Siedzimy przy jej stole w jadalni, po raz kolejny nawadniając się filiżankami herbaty ziołowej, pięć stromych pięter nad historyczną Elizabeth Street.
Mieszkanie – które w czasach swojej świetności było często zapełnione od 50 do 60 winiarzy i luminarzy wina naturalnego – pojawiło się w kilku z pół tuzina książek Feiringa. Jej najnowsza praca, wspomnienia pt Aby się zakochać, wypij to , wrzuca rekomendacje dotyczące wina pomiędzy intymne relacje ze swojego życia, od dorastania w bolesnej nieśmiałości w ortodoksyjnym żydowskim domu po trwające całe życie próby nawrócenia matki, Ethel, na wina spoza jej granic Manischewitz ; a nawet przerażające spotkanie z seryjnym mordercą Rodneyem Alcalą i jej konfrontacyjna wizyta z nim wiele lat później w więzieniu, gdzie w celi śmierci poprosił ją o radę dotyczącą wina.
Podsumowując, opowieści Feiringa tworzą portret kobiety, która choć odważna i asertywna w pisaniu, walczyła w swoim życiu nie tylko z Robertem Parkerem.
Po opróżnieniu filiżanek Feiring i ja kierujemy się na drugą stronę Elizabeth Street do Albanese Meats and Poultry, aby przywieźć jej świeżo poślubioną sąsiadkę, Jennifer Prezioso, rzeźnikę w czwartym pokoleniu oraz jedyną właścicielkę i pracownicę 100-letniej rzeźni, tę butelkę hodowcy Szampan. Położona pomiędzy ekskluzywnym sklepem z akcesoriami modowymi sprzedającym torebki a sklepem z artykułami kosmetycznymi, Albanese, z oryginalną czerwoną witryną sklepową i kiełbaskami wiszącymi w witrynach, jest ostatnim tego rodzaju w dzielnicy Little Italy. Wewnątrz, wśród bibelotów, starych zdjęć, wycinków z gazet i stołu sprzedającego lokalne towary (w tym książki Feiringa), w sklepie panuje przyjemna i komfortowa atmosfera. Miejscowa mieszkanka, która, jak się okazuje, również ma na imię Alice, cierpliwie czeka na mieloną wołowinę, podczas gdy druga Alicja w miłej atmosferze rozmawia z Prezioso o weselu.
Później w mroźny zimowy wiatr pojedziemy nim na Union Square, a Feiring kupi warzywa i jajka na Greenmarket na kolację, którą wyda następnego wieczoru. Ale to właśnie w tym momencie, w tej rzezi z mamą i popem, przesiąkniętej historią i tradycjonalizmem, z myślącą przyszłościowo kobietą na czele, Feiring, przez całe życie wegetarianin, czuje się najbardziej jak w domu. Wygląda na to, że w jej dzielnicy na dolnym Manhattanie nadal istnieje społeczność, a Feiring jest jej sercem.
Artykuł ten pierwotnie ukazał się w Maj 2024 magazynu Wine Enthusiast. Kliknij Tutaj aby zapisać się już dziś!

W sklepie
Uporządkuj i eksponuj swoje wino w dobrym stylu
Zaprezentuj wyjątkowy wybór win dzięki ozdobnym stojakom na wino w każdym stylu, rozmiarze i rozmieszczeniu w Twoim domu.
Przeglądaj wszystkie stojaki na wino
Przynieś świat wina do swoich drzwi
Zapisz się teraz do magazynu Wine Enthusiast i zyskaj 1 rok za 29,99 USD.
Subskrybuj